Nie wiem, czy wspominałyśmy już, że wyjazd przesunął się na sobotę? W każdym razie w czwartek byłoby to niemożliwe, po pierwsze ze względu na święto i wszechobecny tłum, po drugie ze względu na konieczność zrobienia jeszcze kilku rzeczy przed wyjazdem.
Rower już do mnie wrócił, w pełni wyserwisowany. Przerzutki i hamulce wyregulowane, korby wymienione na lepsze... Teraz jeździ się jak na chmurce ^.^
Jeszcze tylko zastanawiam się nad zmianą pedałów, ponieważ te plastikowe podobno lubią pękać. Metalowe na pewno byłyby pewniejsze, ale to kolejne 100 zł w plecy.. Sama nie wiem, czy liczyć na jakiś łut szczęścia, czy już do reszty wyzbyć się resztek pieniędzy i nie musieć się martwić o taką głupotę jak pedały.
No nieważne, to już tylko takie tam moje rozterki. A przy okazji przypominam o naszym ciągle działającym projekcie: http://www.beesfund.com/projekty/pokaz/178,rowerem-przez-europe
Mamy dopiero 30% kwoty, dlatego bardzo prosimy o wsparcie!
Aga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz