sobota, 21 czerwca 2014

Jutro ruszamy.


Najpierw przesunęło się o dwa dni, dziś o kolejny dzień, ale w końcu (OSTATECZNIE!) jutro z samego rana ruszamy!

Dziś niestety pogoda nas dość niemiło zaskoczyła, a do tego ciągle wisiało nad nami parę spraw, których nie zdążyłyśmy zrobić wczoraj. Ten jeden dzień więcej umożliwił nam dopięcie wszystkiego na ostatni suwak i odjął nieco stresu, dzięki czemu jutro będziemy pewne, że zostało nam już tylko jechać przed siebie i nie przejmować się niczym. :)

Bagażnik mojego roweru wygląda jak z tych zdjęć robionych bodajże w Indiach, gdzie góra przewożonych rzeczy przewyższa samego przewożącego. Miałam tyyyle rzeczy do spakowania...! Poza tymi oczywistymi jak śpiwór, karimata czy zapasowe dętki wzięłam też m.in: palnik+kartusz, menażkę, ładowarkę na baterię słoneczną, grzałkę do wody (gdyby był dostęp do prądu), pompkę rowerową+ różne końcówki, taki okrągły rozgałęziacz(?) z różnymi typami gniazdek i aparat fotograficzny. Nie wspominając już o namiocie, który był chyba największym wyzwaniem w tym całym tetrisie.

4 miesiące!  To przecież 1/3 roku, wrócimy na jesień! Do tej  pory to do mnie nie dociera... Zobaczymy tyle wspaniałych miejsc, spróbujemy tylu nowych rzeczy, poznamy tylu ciekawych ludzi! Oczywiście jak najczęściej będziemy publikować posty, a ja postaram się zadowalać oczy naszych czytelników jak najładniejszymi zdjęciami. :) Dlatego jeśli ktoś jest ciekawy postępów naszej wyprawy, to niech odwiedza bloga "W czeszkach przez świat" jak najczęściej. ^.^

To chyba tyle ode mnie, a wy życzcie nam szczęścia i ładnej pogody. :)

Aga.

P.S.
Ciągle działa nasz projekt! Jeśli chcecie wspomóc nas finansowo, możecie zrobić to na tej stronie:
http://www.beesfund.com/projekty/pokaz/178,rowerem-przez-europe

1 komentarz: