wtorek, 24 czerwca 2014

Dzień trzeci: Włocławek- Kruszwica.

Dziś koło 12, po zjedzeniu klimatycznego śniadania na ławce we Włocławiańskim parku,  ruszyłyśmy w dalszą drogę,  tym razem w kierunku Kruszwicy.
Początkowo nie było łatwo, ponieważ znowu złapał nas deszcz, a wiatr wiał niemiłosiernie (prosto w nasze twarze,  oczywiście). Do tego GPS w telefonie Angeli wyznaczył nam trasę przyjemną jedynie wizualnie, za to zupełnie  nieprzychylną dla rowerzystów  ze względu na żwirowe podłoże i multum dziur.
Później na szczęście było już coraz ładniej i pod wieczór jechało się naprawdę wspaniale. Te promyki słońca otulające domy, drzewa i pola zbóż,  to babie lato tańczące w powietrzu... dziś pierwszy raz na prawdę poczułam, że są wakacje. Oby więcej takich dni!  ;)
Do Kruszwicy dojechałyśmy chwilę przed 20, znów przejeżdżając prawie 70 kilometrów.   Ulokowałyśmy się na campingu nad jeziorem Gopło, którym jesteśmy zachwycone. Jest po prostu pięknie!   Do tego w końcu miałyśmy okazję wyróbować mój nowy namiot, więc podekscytowanie tym bardziej wzrosło  :D

Na koniec wrzucam jeszcze kilka zdjęć, chronologicznie obrazujących dzisiejszy dzień.  Jutro dodam jeszcze zdjęcia konkretnie z Kruszwicy, których dziś nie mogłam zrobić bo było za ciemno.

Aga.










2 komentarze:

  1. Fajnie, śledzę z zachwytem. :) Nad Gopłem byłem dawno temu z wycieczką szkolną. P.S. "Naprawdę" piszemy łącznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo nam miło. :) hm, słownik w telefonie tak mi napisał, ale już poprawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń